Rozwój Online

BLOG
Moja żona poszła na terapię i mówi teraz do mnie: „NIE, bo NIE. Nie muszę ci się tłumaczyć!” To, że poprawiam nierówno rozwieszone pranie, ona uważa za akt mojej skrytej agresji. No ludzie! Ja nie wiem, czy to dłużej wytrzymam – żali się Marek. Dlaczego osoby, które dopiero zaczynają terapię, stają się nieznośne? Czy warto to jakoś przetrwać? Na to pytanie w tym wpisie odpowiem.

Trudna nauka mówienia „stop”!

Ludzie na początku terapii nie potrafią jeszcze opowiadać o swoich emocjach, a jednocześnie próbują nowych zachowań i zwykle robią to albo obcesowo, albo przeciwnie – bardzo nieśmiało, tak jakby chcieli przeprosić cały świat za to, że żyją

Jeśli ktoś całe życie godzi się na różne nadużywające go zachowania, a teraz już tego nie chce, próbuje mówić »stop«. A to zawsze jest proces, który można porównać do nauki gry na gitarze. Zanim struna zacznie wydawać właściwe dźwięki, będzie brzmiała fałszywie. Tak samo jest z naszymi emocjami: złością i bezradnością. Zanim nauczymy się mówić »stop« spokojnie, stanowczo i taktownie, powiemy je kilka razy zbyt mocno, zbyt szybko i nie zważając na uczucia innych. Moim zdaniem, w związku trzeba dać partnerowi przestrzeń na takie bezpieczne eksperymenty. Bo gdzie się tego ma nauczyć, jak nie w towarzystwie ludzi, którym ufa? Poczekajmy aż nasz partner wypracuje sobie nowy model komunikacji.

Życie z terapeutą w trójkącie

Terapia to proces, który zmienia układ sił rodzinnych. Zmienia relację i to jest nieuniknione”, mówi Kazoń i dodaje: „Ważne, by próbować rozmawiać z partnerem o tym, nad czym pracuje w terapii. Chodzi o to, by człowiek, który podjął wysiłek zmiany, czuł nasze wsparcie. Bo przecież w przyszłości terapia na pewno przyniesie całej rodzinie wiele korzyści. Pacjent z terapeutą zawsze tworzy silną relację i to jest nieuniknione w procesie leczenia. Dlatego partner może powiedzieć: »Słuchaj, ja doceniam twojego terapeutę, ale my tu w domu tworzymy inną relację i nie traktujmy go jak wyroczni«. Jest jeszczeż jedno rozwiązanie. Marek może też poprosić, by Marta spytała się terapeutki, czy maż może dołączyć do niej na kilku sesjach. To mogłoby pomóc parze uporać się z frustracjami.

Rozmowa terapeutyczna pomaga uświadomić sobie, z czego wynikają aktualne kłopoty, dostrzec powtarzające się schematy oraz utrudniające życie przekonania i zastanowić się, czy chcemy je zmieniać. Gabinet terapeuty może być właśnie taką piaskownicą: bezpiecznym miejscem, gdzie uczymy się nowych rzeczy. Warto dać sobie szanse, aby stworzyć nowe JA i nauczyć się nowych rzeczy”, mówi Kazoń. Terapia to zazwyczaj długi proces, ciekawa wędrówka, w którą warto potraktować jak fascynującą niełatwą przygodę, w której możemy towarzyszyć ukochanej osobie. Jeśli uczynimy z tego pole walki, zablokuje zmianę i rozwój bliskiej nam osoby. Może więc warto uzbroić się w cierpliwość?

Zobacz moje opinie na profilu znany lekarz